Aktualności

Rozmowy o 50-leciu Rodzinnego Ogrodu Działkowego Przyszłość w Rzeszowie

Dodano: 16 lipca 2024
Pani Karolina, tu na działkach jest od niedawna. Tak, od niedawna. W tamtym roku kupiłam działkę. Przeszłam na emeryturę i chciałam po prostu odpocząć. I wpadłam na taki pomysł właśnie, żeby działkę kupić. Wie Pani co, do tej pory to tak, pracowałam w szpitalu i cały czas byłam w zamknięciu, w zamknięciu, w zamknięciu. No i tam oczywiście dramaty. A tutaj myślałam tak, że wyjdę na zewnątrz, posiedzę sobie wśród przyrody i jakoś po prostu odreaguję. 40 lat pracy. No i pomału będę sobie pielęgnować. Tym razem nie pacjentów, a roślinki. No, o tak mi to wyszło.
 
Proszę Pani, i jak to Pani się udaje? Co już Pani ma w swoim ogrodzie?
Zrobiłam sobie grządki podwyższane i tam roślinki rosną. Natomiast z tego względu, że przez wiele lat tam tenent był nieuprawiany, no ziemia jest trochę taka jałowa. Pomału tą ziemię użyźniam i sadzę pierwsze ogóreczki, pierwsze pomidory. Także no tak to wszystko wygląda.
 
Już Pani ma własne uprawy?
Tak, już mam. Nawet się dzielę z sąsiadami, u których tam roślinki no jakimś tam sposobem padły albo zostały zażarte przez zwierzątka. I no dzielę się i mam swoje pierwsze trzy ogóreczki, pierwsze pomidorki.
 
Czy sprawdziło się to Pani zamierzenie? Czy rzeczywiście tu Pani odpoczywa? I co Pani znalazła oprócz ogrodu i przyrody?
Tak, odpoczywam, znacznie odpoczywam. Czasem są takie dni, że nie chce mi się wychodzić z domu, ale wchodzę na działkę i zostaję tam bardzo długo. Odpoczywam, relaksuję się, patrzę jak rosną roślinki, zauważam kolory, bo przedtem nie było czasu na nic, bo była praca i był dom. A teraz po prostu widzę, że jest słoneczko, jest trawka zielona, że ta zieleń jest w różnych odmianach, różnych kolorach. Miło i sympatycznie.
 
Są tu też ludzie przyjaźni?
Tak, tak, tak. Zaprzyjaźniliśmy się bardzo z sąsiadami. Teraz też obok działki zostały zakupione przez młode osoby, bo widzę, że taki trend jest, że młodzież kupuje. Wszyscy żyjemy w takiej wspólnocie.
 
Moje nazwisko Dryś Zbigniew, pełnię funkcję prezesa Zarządu Okregowego Polskiego Związku Działkowców w Rzeszowie. Ten ogród obchodzi 50 lat swojego istnienia.
 
Co to znaczy dla zarządu?
Pani redaktor, drodzy działkowcy, to wielka duma i zaszczyt, że nasze ogrody działkowe mają już 50 lat i życzmy im, żeby kolejne 50 lat funkcjonowały w takiej formie, jak obecnie funkcjonują. Jest to relaks, jest to wypoczynek dla dorosłych, dla dzieci, jest to zieleń dla miasta, wspaniałe warunki. Jak pani redaktor widzi tutaj, masę pracy włożono, żeby ten ogród funkcjonował tak, jak funkcjonuje i żeby takie warunki tutaj były. Trzeba powiedzieć, że te ostatnie wydarzenia w kraju, czyli ta epidemia, która wystąpiła, spodobała to, że mamy bum taki na działki ogrodowe. Praktycznie w niektórych miastach nie ma działek wolnych. W Rzeszowie najprawdopodobniej również taka sama sytuacja jest, więc jest popyt na działki. Ludzie chcą działki, chcą pracować, chcą wypoczywać na działkach. Widzi pani, co tu jest? Masę dzieci, radocha. No to jest to, o co chodzi w tym naszym doczesnym życiu.
 
Czy pan też jest działkowcem?
Tak, jestem działkowcem. Jestem też prezesem zarządu w jednym z ogrodów na terenie miasta Przeworsk.
Jakie ma pan uprawy?Co panu najbardziej wychodzi?
Ja mam wszystkiego po troszkę. Taki tradycyjny, stary ogród. Mam troszeczkę drzewek, w tym czereśnie, jabłonie, śliwy. Mam troszeczkę warzyw, malina. I dojeżdżam z Łańcuta do Przeworska, ponieważ w Łańcucie mieszkam, a ogród mam w Przeworsku. Wcześniej mieszkałem w Przeworsku. No i małżonka moja jest sympatykiem, może nawet więcej jak sympatykiem. Nie może bez działki. Musi być działeczka. To wynika z tego, że mieszkanie w bloku monotonia, a działka to jest odskocznia od tego blokiersowania, że się tak wyrażę, mieszkania w bloku.
 
Agnieszka Sycz reprezentuje dzisiaj pana prezydenta Konrada Fiołka. Jest pani też działkowiczką?
Tak, oczywiście jestem działkowiczką. Oprócz tego jestem mocno związana przez wiele lat z tymi ogrodami. Ogrodom poświęciłam swoje serce, swój czas. I jest to wielka przyjemność dla mnie, że mogę dzisiaj uczestniczyć w takim pięknym jubileuszu. Pan prezydent deklaruje, że te ogrody pozostaną. Tak życzyliby sobie wszyscy działkowicze.
 
Czy to jest realne?
My jako działkowcy mocno sobie życzymy i wierzymy w to, że pan prezydent dotrzyma słowa. Taka była deklaracja złożona już dawno temu. O tym świadczy też przygotowane studium zagospodarowania przestrzennego. W tej chwili ogrody otrzymały w tym roku dotacje, dofinansowanie do inwestycji ogrodów. I czujemy bardzo dużą życzliwość ze strony pana prezydenta. Także na pewno będą istniały ogrody.
 
Proszę pani, a co pani uprawia na swojej działce?
Nie powiem, że wszystko, ale dużo. Przede wszystkim warzywa. Te nasze prawdziwe, ekologiczne, nieprzywiezione z daleka, nie wyleżane w chłodniach. Tylko właśnie te nasze pomidorki, ogórki, buraczki, cebula, czosnek, fasolka szparagowa. To wszystko jest. Dużo kwiatów, bardzo dużo kwiatów. Drzewa owocowe, krzewy owocowe. No można powiedzieć, że cały przekrój warzyw, owoców, kwiatów. A przede wszystkim mamy taki kącik dla odpoczynku swojego, dla wytchnienia i wspaniałych sąsiadów. Bardzo ważne. Nie wyobrażamy sobie, żebyśmy z naszymi sąsiadami nie spotykali się. Chociaż chwileczkę, chociaż na momencik. Na kompot, który ugotowaliśmy z naszych owoców. Czy kawusia, czy herbatka, jak już są chłodniejsze dni. Ponieważ przez cały rok, to nie tylko sezonowo, ale cały rok jeździmy, doglądamy, karmimy ptaszki. I bardzo dobrze z sąsiadami żyjemy. Wymieniamy się roślinami, sadzonkami. Przesiadujemy ze sobą bardzo dużo czasu. Także jesteśmy szczęśliwi, że mamy takich fajnych, towarzyskich, uprzejmych sąsiadów.
 
Pani Jadwiga Brzozowska, dyrektor Biura Zarządu Okręgu Podkarpackiego Ogólnopolskiego Związku Działkowców.
Proszę Pani, puchar został przyznany temu ogrodowi z okazji 50-lecia. Co znaczy dla Państwa 50-lecie jakiegoś ogrodu?
50 lat to jest pół wieku, to jest naprawdę poważny wiek. Przez 50 lat działkowcy cieszyli się takim spokojnym użytkowaniem działek. I teraz przyszła pora na to, żeby to 50-lecie uczcić. Wiadomo, puchar, jest i dyplom, jest i grawerton, ale z okazji tych wcześniejszych, ale i kolejnych jubileuszy też są pamiątkowe puchary, dyplomy. Każde lecie cieszy, ponieważ przez te ileś lat mnóstwo działkowców może użytkować działki, wypoczywać, a przede wszystkim cieszyć się uprawą i świeżym powietrzem. Są ogrody działkowe dużo starsze tu w Rzeszowie. Na przykład jest jeden, który ma 80 lat. Takim najstarszym ogrodem jest ogród Szarotka w Rzeszowie przy ulicy Miłocińskiej. Pierwsze zapiski pisane piórem jeszcze, odręcznie pojawiają się już w 1948 roku. I ten ogród miałby co świętować, tylko tak troszeczkę przez łzy powiedzmy, ponieważ przez ten ogród pójdzie droga. Nie powiem, będzie to odciążenie dla miasta ruchu drogowego, ale jednak zawsze szkoda tych działkowców. Niemniej jednak liczymy na to, że może ta budowa drogi troszkę się jeszcze w czasie odsunie, a my mimo wszystko będziemy przygotowywać działkowców, że droga będzie szła przez ich ogród.
 
Ilu działkowców straci działki? Czy można już przewidzieć?
Na ten moment jeszcze nie otrzymaliśmy oficjalnych map projektów, ale gdy tylko dostaniemy, zaczniemy rozmowy i z zarządem, i z działkowcami i będziemy dokładnie w terenie przeliczać, jak to wygląda na dane działki. Blaski i cienie życia działkowca.
 
W dniu 13 lipca br. w programie dla Radio Rzeszów rozmawialiśmy o 50-leciu Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Przyszłość" w Rzeszowie. 
 

Rozmawiała Anna Leśniewska 

POLSKI ZWIĄZEK DZIAŁKOWCÓW OKRĘG PODKARPACKI w Rzeszowie ul.Bernardyńska 5/9, 35-069 Rzeszów tel. sekretariat 17/ 85-43-552 e-mail: sekretariat@podkarpacki.pzd.pl